Czy brzydkie kaczątko stanie się łabędziem?
2010-11-29 12:53:26 | PoznańPrzechadzając się po ulicach Anglii nonszalancki fonetyk, Henry Higgins, odgaduje dla zabawy pochodzenie przechodniów po ich akcencie. Profesor kpi z języka ubogiej handlarki kwiatów, uznaje ją za beznadziejny przypadek błędnego posługiwania się angielszczyzną. I wówczas wpada na pomysł, aby wziąć sobie za ambicję i z wulgarnej kwiaciarki Elizy Doolittle uczynić księżniczkę.
Zakłada się ze swoim przyjacielem Pułkownikiem Pickeringiem, że w pół roku zrobi z Elizy damę. Nie jest łatwo wymazać z pamięci prostej dziewczyny nagannych przyzwyczajeń językowych. Czy na pewno Profesor poradzi sobie z tym trudnym zadaniem?
Odpowiedź na to pytanie możemy znaleźć w Teatrze Muzycznym w Poznaniu, gdzie 27 listopada odbyła się premiera sławnego musicalu „My Fair Lady” w reżyserii Daniela Kustosika. Spektakl będzie wystawiany do końca listopada, więc jest jeszcze okazja do poznania losów Elizy i Profesora Higginsa. To broadwayowski hit Alana Jay Lernhra, na podstawie komedii „Pigmalion” George'a Bernarda Shawa z muzyką Frederica Loewego, w tłumaczeniu Antoniego Marianowicza. Adaptacja filmowa sztuki Shawa w 1964r. otrzymała 8 Oskarów! W tym samym roku musical pojawił się również w Polsce właśnie w Operetce Poznańskiej (dzisiejszy Teatr Muzyczny). Obecnie, w przeddzień jubileuszu 55–lecia istnienia Teatru Muzycznego, spektakl „My Fair Lady” ponownie wystawiany jest na jego deskach.
Anna Lasota, w roli Elizy Doolittle swoimi „wpadkami” językowymi uroczo rozczulała, jednocześnie wywołując śmiech wśród widzów. Złośliwe żarty Profesora Higginsa, którego świetnie zagrał Daniel Kustosik, rozbawiały publiczność do łez. Musical często „zakłócały” gromkie brawa oraz salwy śmiechu. Świetna oprawa muzyczna, którą zawdzięczamy Orkiestrze Teatru Muzycznego, potęgowała wesoły nastrój na widowni. Mimo że w fabułę spektaklu wpleciony jest subtelnie wątek miłosny, „My Fair Lady” nie kończy się amerykańskim happy-endem. Dzięki temu zakończenie jest tym bardziej zaskakujące i oryginalne oraz sprawia, że przedstawienie nie jest ckliwym romansem.
Chociaż od pierwszego wystawienia „Pigmaliona” minęło blisko pół wieku, historia o brzydkim kaczątku, które z czasem rozwinęło łabędzie skrzydła, jest nadal aktualna. Ponadto, musical w sposób dowcipny, humorystyczny przedstawia problem, który nie tylko w Anglii, ale również w dzisiejszej Polsce jest ciągle obecny – problem z poprawnym posługiwaniem się językiem ojczystym. Dzięki swojej ponadczasowej treści „My Fair Lady” zasługuję na uwagę każdego pokolenia – od przedszkolaka po osobę starszą.
My Fair Lady, Teatr Muzyczny Poznań, premiera 27 listopada 2010
Martyna Michalak
(martzna.michalak"dlastudenta.pl)