MANCHESTER
2006-03-15 00:00:00 | PoznańManchester
(sfera tekstowa)
Odniesienie tematyczne: Katarzyna Kapsyda Szymańska
Teksty Mietalla Walusia od zawsze charakteryzowała oszczędność słów. Jednak nie mam na myśli oszczędności o jakimś stricte negatywnym zabarwieniu. Uważam, iż oszczędność słów czy wiążąca się z nią prostota, są naprawdę ciekawymi przedstawieniami treści. Komunikatywność w ostatnich czasach stała się koniecznym warunkiem na drodze różnorodnych odczytów. Ludzie chcąc identyfikować się z jakąś treścią, z reguły muszą wcześniej mieć w jakiś sposób z nią do czynienia. Nie każdego bawią przedziwne metafory, całkowicie oderwane od rzeczywistości, zakładające megainterpretacje. Ludzie słuchając tekstów tworzonych w oparciu o założenia powyżej wspomnianej metody, traktują je jako banalne czy po prostu sztuczne. Nie każdy jest w stanie odczytać megasymbolizm w jakimkolwiek stopniu. Oczywiście sam banał może być także argumentem wymierzonym w stronę tekstów statyką podszytych. Ponieważ jednak są one prawie całkowicie zdominowane przez realizm, niejako nadrabiają ową właściwością wszelkie wady formalne.
Obserwując sferę tekstową wszystkich 3 płyt zespołu Negatyw, zauważyć można, iż rzemiosło Mietalla ulega pewnym przemianom. Widoczna jest rezygnacja ze zwięzłej formy lokacji słów, (tak jak wcześniej w przypadku: „Mleko”, Jesteś, jaki jesteś” czy „Pamiętaj”, kiedy to słowa zdawały się być pozornie tylko zdaniowymi „złotymi myślami”), na rzecz słów zaangażowanych („niedługo będę mieszkał w schronie/ty się nie śmiej/też tam będziesz/będziemy wspólnie marzyć/o wolności/ świeżym powietrzu/ (...)/ terroryści/ najmodniejsze słowo na świecie/ karabiny/ pistolety/małe dzieci”-„Terroryści”) czy też słów totalnie zaangażowanych („Na śmierć”).
Ciekawym zabiegiem zdaje się być także motyw gry formalnej przeprowadzanej na realizmie. Tekst „Lęk wysokości” jest faktycznym banałem podszyty. Słowa wstępne: „mówią na mnie Mietall (...) lubię też Nosowską (...) lubię jeździć starym mercedesem/ włóczyć się z Afganem po mieście”, z wyraźną rysą autobiograficzną, odbierane mogą być jako infantylne, w pewien sposób lanserskie zwierzenia. Z punktu realistycznego jest to zabiegiem niewątpliwie bardzo ciekawym. Otóż po usłyszeniu zaledwie kilku słów jesteśmy w stanie ‘powiedzieć’ o autorze tekstów wiele, a osadzając poszczególne aspekty w rzeczywistości, niektórzy mogą być przekonani o tym, że jest to wiedza absolutna. Na szczęście cała ta banalizacja przerwana jest przez zabieg opozycyjnej konkluzji: „jakie to jest zabawne/że nigdy nie dowiesz się o mnie całej prawdy/jaki jestem/i jaki mógłbym być/nigdy całej prawdy”. Owy zabieg gry formalnej ze znamionami groteski, zdaje się wytwarzać pewien dystans między tym, kim się jest w ‘pojęciu zewnętrznym’ (także delikatna ironia w stronę tych, którzy myślą, że wiedzom wszystko i zawsze ‘chcą wiedzieć’), od tego, kim pozostać trzeba, (kim się jest).
Na nowej płycie nie zabrakło też ‘tekstów o miłości’ (sformułowanie ogólne niewątpliwie upraszczające problematykę). Doskonałym przykładem jest utwór „Czerwone tulipany” („czerwone tulipany /słoneczna żółć je rozgrzewa/nazbieram je dla Ciebie/przychodzę do Ciebie/a Ciebie/ nie ma”). Taki zwyczajno- poetycki opis może zauroczyć...
Owe nowe gry formalne, jak też rozwijające się z płyty na płytę motywy dopowiedzeń, zmieniają formę wypowiedzi z uniwersalno- ogólnej obserwatora (uczestnika) świata, na rzecz wypowiedzi zaangażowanych uczestnika (obserwatora). Owy rozwój, swego rodzaju dojrzałość, zdają się być obiecującymi. Osobiście uważam, iż teksty Walusia zdominowane zostały kolejno przez logiczny i obrazowy elem. artystyczny. Jestem też zdania, iż płytę „Manchester” należy przesłuchać...
I mam nadzieję, że np. Robertowi uda się w końcu dostać ową płytę w p-ńskim Empiku...
ZAPROSZENIE: www.negatyw.art.pl