Nasze komentarze - Naszym zdaniem
Zbliża się połowa maja, dawno już przebrzmiały echa po obchodach pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II - jest to wystarczający powód, żeby o tym napisać. Jestem najzwyklejszą marionetką, idę tam, gdzie iść mi każą, robię to, co ponoć robić należy. Ale sporadycznie, kiedy słońce zaczyna zalotnie mrugać w stronę najciemniejszych zakamarków mojej duszy, mam ochotę wystąpić z szeregu. Bić, kopać, krzyczeć. Wskazać palcem obłudę, w której mimowolnie wszyscy toniemy, robiąc wyjątkowo dobrą minę to tragicznej w skutkach gry. Zaraz potem kolejny raz umieram i nie ma mnie kto do życia przywrócić. Cz
Zacznijmy może od tego, czym w ogóle rodzina jest, bo wklepując hasło w dowolną wyszukiwarkę, można się nieco pogubić. I tak oto rodzina okazuje się pojęciem bardzo pojemnym i zmiennym jak kameleon: raz jest radiem, to znów opoką - ostoją dla zbłąkanych i celem podróży. Ba, bywa nawet ochroną przed onanizmem i pornografią, jak twierdzi jedna ze stron katolickich, a katolicki to, jak wiemy, synonim PRORODZINNEGO.
We wtorek Armin Van Buuren przypomniał Gustawowi Le Bone i Jose Ortedze y Gassetowi, że w epoce zadufanego paniczyka masa nie tylko nie pragnie współżyć z tym, kto do niej należy. Otóż człowiek masowy ma moralność, która zawsze z istoty rzeczy jest poczuciem podporządkowania się czemuś, świadomością służby i zobowiązania temu, kogo się wielbi.
My, ludzie, jesteśmy bardzo dziwnym gatunkiem, a na domiar złego nie potrafimy latać. Nie mamy pazurów ani ostrych dziobów - niedorobione dzieci ewolucji nijak nie przystosowane do życia na wolności. Kto by pomyślał, że takie nieloty mogą rządzić światem? Szok. Wiele naszych wad można jeszcze wymienić, a życia nie starczy żeby ujawnić je wszystkie. A w tym całym bałaganie, o dziwo, nie brak kończyn zaczepnych jest najgorszy. Znacznie straszniejsza jest świadomość, że żyję w stadzie... idiotów. Kto ich z klatki wypuścił?
Stanisławowi Lemowi udało się osiągnąć to, czego dokonało niewielu. Jego proza znana jest na całym świecie nie tylko w środowiskach uniwersyteckich, lecz także zwykłym czytelnikom, wielbicielom jego talentu, wyobraźni i niezwykłej wiedzy...
Łatwo o miłości potrafią wyrażać się tylko poeci i pisarze, naukowcy wciąż jeszcze nieśmiało spoglądają na papier. Dlatego zacznę słowami Johna Cardiego, dla którego „miłość to słowo używane do nazywania podniecenia seksualnego u młodych, przyzwyczajenia u ludzi w sile wieku i wzajemnego uzależnienia u starych”.
Każdy z nas zna przynajmniej jedną taką osobę: ona jest najmądrzejsza, najpiękniejsza, najlepiej wykształcona, oczytana, wie wszystko o wszystkim i na każdy temat ma niepodważalne zdanie.
W chwilach słabości zdarza mi się na chwilę odejść od telewizora i ukochanych telenowel. Wtedy też, z braku lepszych pomysłów, szperam w internecie. Czasami warto jest wiedzieć, co się dzieje na świecie i na własnym podwórku. Między newsami o ptasiej grypie i rządzie wpadł mi w oko pewien tytuł. "Za <
Zawsze intrygowało mnie odkładanie „na potem” i choć wiem, że to taka stara żakowska tradycja, którą każdy szanujący się student usiłuje podtrzymać, wciąż nie mogę się nadziwić, jak wiele rzeczy można przełożyć na termin późniejszy.
Szperając w internecie, natrafiłam na interesującą wiadomość. Podobno naukowcy odkryli, że psie sapanie podczas zabawy to w rzeczywistości śmiech. Co więcej, odgłosy tego śmiechu działają kojąco na inne psy przebywające w pobliżu…
Czy niszczenie paskudnych reliktów przeszłości zasługuje na miano przestępstwa?
Mariusz Max Kolonko znienawidzony przez media głównego nurtu, bo skłania ludzi do myślenia.
Zobaczcie najpiękniejsze miejsca na świecie, do których pojedziecie, jak już będziecie mieli mnóstwo szmalu!
Każde dziecko wie, że Cyganie nie mają swojego państwa, na tym jednak zazwyczaj nasza wiedza się kończy.
Czy związek nie-muzułmanki z muzułmaninem ma prawo bytu? Czy wystarczy, iż obie ze stron włożą w ten związek nie tylko uczucia, dobre chęci, ale obustronny szacunek do siebie nawzajem, jak i do tradycji, religii i swoich rodzin, otwarty umysł, gruntowną wiedzę?