Opis
zwieść, pijak Marmieładow byle komu historii dziejów swego żywota nie
opowie - sam dobiera sobie słuchaczy. Do wyznań skłonić go może
jedynie ktoś, kto łączy w sobie wykształcenie z czułością. Samo bowiem
zgłębiane wiedzy to za mało, aby słuchacz mógł pojąć, czym jest
człowieczy upadek. Dlatego Marmieładow stale dobija się do serca.
Głos Marmieładowa dobywa się z otchłani, z samego dna ludzkiej nędzy.
Na tym dnie miłość jest rozpaczliwie wykoślawiona, tam ludzkimi
zachowaniami rządzi napięcie rozpięte pomiędzy własną pychą a
doznawaną od innych pogardą, tam ludzie są samotni i pożerają się
nawzajem, tam każda próba podźwignięcia się zmienia się w kolejny
upadek, tam wreszcie człowiek staje się podobny zwierzęciu, dla
którego jedyną nadzieją może być okazane mu miłosierdzie.
Wyznanie Marmieładowa jest świadectwem, ale też przestrogą, że
krawędź, za którą czai się zło, a wraz z nim nędza i szaleństwo,
okrucieństwo i rozpacz, pogarda i samopotępienie, i w ogóle całe to
pijaństwo naszej własnej człowieczej natury - że ta krawędź jest tuż
obok, w każdym z nas.